Sport na świeżym powietrzu
Wyciskacz nóg, orbiterek, biegacz, brama crossfitowa, wioślarz – nieważne, jak się nazywa, ale ważne, że działa. Siłownie zewnętrze wyrastają jedna po drugiej jak grzyby po deszczu, i wszyscy zgodnie uznają to za zjawisko pozytywne. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, bo i moda na sport nie wzięła się znikąd i jest być może jedyną z mód XXI wieku, które mają swoje racjonalne uzasadnienie.
Regularne ćwiczenia pozwalają zachować zdrowie, sprawność i dobrą kondycję, przy czym siłownie pod chmurą łączą w sobie jeszcze szereg innych zalet dzięki temu, że to ruch na świeżym powietrzu. Tym samym jest to doskonałe rozwiązanie dla osób, które nie lubią ćwiczyć w dusznej i zakurzonej sali. Z atutów siłowni zewnętrznych można skorzystać w parku, placu zabaw, w ogrodzie, w ośrodkach wypoczynkowych, przy parkingach, szpitalach, hotelach czy na miejskiej plaży. To także świetny pomysł na zagospodarowanie szkolnych boisk i podwórek. Sprzęt do siłowni na świeżym powietrzu coraz częściej kupują też osoby prywatne, które podkreślają, że to jednorazowy wydatek na coś, co dobrze posłuży przez długie lata.
fot. Huse
Urządzenia do siłowni zewnętrznych, które stoją w parkach, na bulwarach czy w pobliżu ośrodków wypoczynkowych, to forma aktywności dostępna dla wszystkich – również dla tych osób, którym niskie dochody nie pozwalają na regularny zakup karnetów do siłowni.
Urządzenia do siłowni zewnętrznych
W siłowniach pod chmurą wykorzystuje się urządzenia wykonane z trwałych, odpornych na wandalizm materiałów. Są one zaprojektowane ze stali, która nie reaguje niekorzystnie na wilgoć, opady, czy mróz, przez co sprzęt do ćwiczeń może stać na zewnątrz przez cały rok. Obok szerokiej palety kolorów dostępnych z katalogu (zielony, żółty, brązowy, biały, szary) istnieje także możliwość zamówienia urządzenia w wybranym kolorze za dodatkową niewielką opłatą. Jaki sprzęt najczęściej staje w takich siłowniach na świeżym powietrzu?
– Wiele z urządzeń jest rekomendowanych do kształtowania poszczególnych partii ciała, np. do modelowania i kształtowania mięśni nóg, talii, obręczy barkowej, czy po prostu do poprawy kondycji i samopoczucia – wyjaśnia Sebastian Hulbój z firmy Huse. – Poza tym urządzenia te można również stosować do treningu siłowego i do poprawy ogólnej sprawności oraz krążenia krwi, co ma także przełożenie na lepsze funkcjonowanie całego organizmu – dodaje.
fot. Huse
Najczęściej urządzenia w siłowniach zewnętrznych dobierane są więc tak, aby ćwiczyć poszczególne partie mięśni. I tak na przykład – aby wzmacniać mięśnie kończyn dolnych, warto popracować przez chwilę na „wyciskaczu nóg”. Osoby, które chcą rzeźbić talię najchętniej trenują na urządzeniu „talia”. Z kolei wydolność całego organizmu z pewnością poprawią ćwiczenia na „orbiterku”.
Do ćwiczeń mięśni pasa biodrowego oraz do poprawy funkcjonowania kończyn dolnych i górnych przydaje się „wahadło”, natomiast do wzmocnienia obręczy barkowej oraz poprawy funkcjonowania mięśni ramion wykorzystać można urządzenie znane pod nazwą „koło”.
Miłośnicy biegania najwięcej czasu spędzają na „chodziarzu/biegaczu”, zaś ci, którzy w czasie treningu wolą siedzieć, chętniej wybierają jeden z wariantów „krzesełka” (do ściągania lub do wyciskania).
fot. Huse
Siłownie na świeżym powietrzu z ładowarką USB
W dzisiejszych czasach prawie każdy ma smartfona czy tableta, które wciąż nosi przy sobie. Urządzenia multimedialne są obecnie nieodłączną częścią naszego życia i pomagają nam szybko załatwić wiele codziennych spraw, które jeszcze 20 lat temu były kłopotliwe.
Firma Huse jako pierwsza w Polsce postanowiła połączyć w jednym urządzeniu dwa trendy – do bycia zdrowym i do bycia online. Jest to możliwe dzięki ładowarkom USB, jakie montowane są w siłowniach zewnętrznych. Takie gniazda USB są zabezpieczone tzw. „daszkiem” oraz zatyczką, co powoduje ich hermetyczność.
fot. Huse
– W efekcie niejedna osoba zyska dodatkową motywację do zintensyfikowania i przedłużenia ćwiczeń, trenując, dopóki bateria się nie naładuje. Z drugiej strony – może to też być sposób na wzbudzenie potrzeby aktywności fizycznej u osób, które odpoczywają raczej pasywnie. W sytuacji, gdy podczas wypoczynku na ławce w parku rozładuje się laptop, to być może chęć jego doładowania stanie się motywacją do tego, aby trochę pojeździć na rowerku lub pokręcić młynkiem – komentuje Sebastian Hulbój.
Wytworzona siłą własnych mięśni energia potrzebna do naładowania laptopa czy tabletu to również najbardziej ekologiczny prąd, jaki można sobie wyobrazić, a do tego – całkowicie darmowy.
Ze szczegółową ofertą firmy można zapoznać się na stronie: www.huse.com.pl; siłowniezewnętrzne.com.pl