Piec czy kocioł w aspekcie przepisów prawnych

Kocioł SAS BIO GREEN PLUS Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.

Dlaczego wymieniamy urządzenia i na co realnie możemy je zmienić?

Zaostrzenie prawa środowiskowego i energetycznego powoduje szybkie wycofywanie „kopciuchów” oraz urządzeń niespełniających norm emisji i sprawności. Nowe źródła ciepła, ale także nowe budynki muszą spełniać wymogi nie tylko krajowe, ale również unijne – a te są wciąż zaostrzane.

W praktyce, najczęściej wymieniamy stary piec czy kocioł na: pompę ciepła, kocioł na paliwo stałe (na biomasę – pellet/drewno) zgodny z Ecodesign, ogrzewanie elektryczne (zwłaszcza, jeśli w budynku znajduje się instalacja fotowoltaiczna, która radykalnie obniża koszt eksploatacji kotła elektrycznego) lub – w określonych scenariuszach modernizacji – kondensacyjny kocioł gazowy. Niektórzy inwestorzy decydują się też na montaż pieca, czyli miejscowego ogrzewacza pomieszczeń (np. kominek, „koza”).

Dwa kotły SAS w układzie kaskadowym

Dwa kotły SAS w układzie kaskadowym. Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.

„Piec” a „kocioł” – szybkie definicje użytkowe

Zanim przejdziemy do norm i parametrów technicznych, warto precyzyjnie uporządkować nazewnictwo. W praktyce projektowej rozróżnienie między pompą ciepła, kotłem a piecem (czyli miejscowym ogrzewaczem) wpływa na koncepcję instalacji, bilans energetyczny i koszty eksploatacji. Poniżej zwięzłe definicje pomocne przy wyborze i porządkujące poszczególne kategorie urządzeń grzewczych.

  • Kocioł na paliwo stałe – wodny kocioł centralnego ogrzewania zasilany biomasą (np. pellet, drewno) lub paliwem kopalnym (np. węgiel). Jego konstrukcja służy do przekazywania ciepła spalin do wody krążącej w instalacji c.o.; zakres i metody badań oraz klasy sprawności-emisji dla takich kotłów opisuje norma PN-EN 303-5.
  • Pompa ciepła – urządzenie, które nie „wytwarza” ciepła poprzez spalanie paliwa, lecz przenosi je z dolnego źródła (powietrza, gruntu, wody) do instalacji grzewczej. Może także przygotowywać c.w.u. i — w wybranych konfiguracjach — chłodzić budynek.
  • Kocioł gazowy (kondensacyjny) – kocioł wodny, który wykorzystuje ciepło pochodzące ze spalania gazu, a także odzyskuje ciepło kondensacji pary wodnej ze spalin w dodatkowym wymienniku, podnosząc sezonową sprawność układu grzewczego. Kotły kondensacyjne mogą być jednofunkcyjne (ogrzewanie) lub dwufunkcyjne (ogrzewanie i przygotowywanie ciepłej wody użytkowej).

W ofercie SAS znajdują się kondensacyjne kotły gazowe jednofunkcyjne 
(SAS CONDENS) i dwufunkcyjne (SAS CONDENS PLUS). Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.
  • Kocioł elektryczny – urządzenie zamieniające energię elektryczną bezpośrednio na ciepło oddawane do pomieszczenia lub konstrukcji budynku: grzejniki konwekcyjne, promienniki, maty i przewody grzejne, kable/folie do ogrzewania podłogowego, a także panele akumulacyjne.
  • Piec / miejscowy ogrzewacz pomieszczeń – urządzenie grzewcze oddające ciepło bezpośrednio do powietrza w pomieszczeniu, w którym się znajduje (np. „koza”, kominek, piec kaflowy). Jego celem jest uzyskanie komfortu cieplnego w tym konkretnym pomieszczeniu; w przeciwieństwie do kotła, nie zasila wodnej instalacji c.o. (choć niektóre modele mogą mieć elementy do oddawania części mocy na wodę).

Co o piecach i kotłach mówią przepisy?

Źródła ciepła w domach jednorodzinnych opisują jednocześnie przepisy unijne (Ecodesign, etykietowanie, dyrektywa EPDB) oraz prawo krajowe dotyczące standardu energetycznego budynków i uchwały antysmogowe.

Kotły wodne na paliwa stałe są badane i klasyfikowane według normy PN-EN 303-5+A1:2023-05. W praktyce to właśnie karta katalogowa oparta o rozporządzenie Komisji Europejskiej (UE) 2015/1189 i 2015/1187 pozwala odczytać klasę urządzenia i parametry emisyjno-sprawnościowe.

Wprowadzanie na rynek kotłów na paliwo stałe regulują ponadto wymogi Ecodesign z rozporządzenia Komisji (UE) 2015/1189. W dokumencie tym określono w nim m.in. minimalną sezonową efektywność energetyczną i graniczne emisje (pyłu, organicznych związków gazowych, tlenku węgla i tlenków azotu), obowiązujące od 1 stycznia 2020 r.

Z kolei miejscowe ogrzewacze pomieszczeń (piece, kominki, kozy) podlegają rozporządzeniu Komisji (UE) 2015/1186 dotyczącemu etykietowania energetycznego. Uzupełnia ono dawną dyrektywę 2010/30/UE i określa m.in.: zakres urządzeń objętych wymogiem etykiety, skalę klas efektywności, wzór etykiety, informacje w karcie produktu, a także obowiązki dostawców i sprzedawców.

Należy też pamiętać, że oprócz ogólnoeuropejskich wytycznych, dla wielu regionów w Polsce obowiązują ustalenia dokonywane na poziomie lokalnym, przede wszystkim uchwały antysmogowe sejmików wojewódzkich. Wyznaczają one twarde terminy wycofywania „kopciuchów” oraz dopuszczalne klasy i typy urządzeń (często także wymogi dla miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń). To właśnie z uchwał antysmogowych wynikają regionalne daty graniczne dla eksploatacji starych kotłów i pieców.

Standard energetyczny całego budynku określają natomiast Warunki Techniczne (WT 2021) – rozporządzenie krajowe, które zaostrzyło m.in. maksymalny wskaźnik EP (czyli roczne zapotrzebowanie budynku na energię pierwotną) i parametry przegród; w praktyce Warunki Techniczne premiują niskoemisyjne źródła ciepła i OZE w nowych oraz modernizowanych budynkach.

Kierunki rozwoju budownictwa wyznacza też nowa wersja EPBD (Dyrektywa (UE) 2024/1275), która wprowadza standard budynku zeroemisyjnego (ZEB) dla nowych obiektów (od 2028 r. – publiczne; od 2030 r. – wszystkie). Dokument nakreśla ponadto ramy modernizacji istniejących obiektów. W praktyce EPBD to kolejny akt prawny, który kieruje rynek budowlany w stronę technologii o niskim lub zerowym zużyciu energii z jednoczesnym wysokim udziałem źródeł odnawialnych.

Planując termomodernizację i wymianę urządzeń grzewczych, warto mieć na uwadze jeszcze dwa akty: RED II oraz ETS 2. Pierwszy to dyrektywa UE w sprawie promowania energii ze źródeł odnawialnych: pomp ciepła, biomasy dobrej jakości, kolektorów słonecznych czy ciepła z sieci.

ETS 2 to z kolei nowy „podatek od emisji CO₂” dla paliw kopalnych wykorzystywanych w budynkach (ogrzewanie) i transporcie drogowym. System ma działać w pełni od 2027 r. i będzie obejmował dostawców paliw kopalnych (gaz, olej opałowy, część paliw stałych).
W praktyce więc RED II promuje ciepło z OZE, a ETS 2 zwiększa koszt ogrzewania paliwami kopalnymi. Razem dają silny impuls, by przy modernizacji rozważać pompę ciepła, kocioł na biomasę, OZE lub sieć ciepłowniczą zamiast np. kotła gazowego.

Przykład rynkowy: produkty ZMK SAS a wymagania prawa

Wymiana wysłużonego kotła to dziś realny dylemat: jak wybrać model, który rzeczywiście wpisuje się w Ecodesign, PN-EN 303-5, WT 2021 oraz wymagania uchwał antysmogowych? Wśród dostępnych propozycji warto zwrócić uwagę na urządzenia SAS.

Dla inwestorów, którzy stawiają dziś przede wszystkim na OZE, naturalnym wyborem jest pompa ciepła SAS VESTA typu powietrze-woda — monoblok z kompletnym wyposażeniem do montażu, pracujący na propanie (R290) o bardzo niskim współczynniku GWP. Zakup można współfinansować z programu „Czyste Powietrze” (w przypadku wymiany starego kotła), a w nowych budynkach – z programu „Moje Ciepło”.

Kotły SAS: BIO COMPACT PLUS i BIO EFEKT PLUS. Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.

W segmencie kotłów peletowych SAS oferuje m.in. modele BIO COMPACT PLUS oraz BIO EFEKT PLUS – urządzenia o podwyższonym standardzie, zgodne z Ecodesign i klasą 5 według PN-EN 303-5:2021-09, ujęte na Liście ZUM.

BIO COMPACT PLUS (10–25 kW) ma niewielkie wymiary, co sprawia, że bez trudu zmieści się w małej kotłowni. Urządzenie osiąga sprawność na poziomie 92,1÷ 92,7 %, a emisja pyłów nie przekracza 20 mg/m³ pył ≤ 20 mg/m³.

Z kolei BIO EFEKT PLUS (14–36 kW) oferuje sprawność 91,7 ÷ 92,5% i równie niski poziom emisji pyłów (≤ 20 mg/m³). Oba modele mają klasę efektywności A+, a na ich zakup można uzyskać dofinansowanie z aktualnego programu priorytetowego Czyste Powietrze (wg. regulaminu z dnia 31.03.2025).

Wśród urządzeń SAS o podwyższonym standardzie, na które można zyskać dotację z Czystego Powietrza, znajdują się też kotły zasypowe na sezonowane drewno: VARMO PLUS (10–25 kW) i GREEN PLUS (15 lub 23 kW), oba zgodne z Ecodesign i legitymujące się klasą 5 wg PN-EN 303-5.

VARMO PLUS osiąga sprawność ok. 90,1–90,2% i występuje w wersji z czopuchem do góry (10 kW) lub do tyłu (15, 20, 25 kW), co ułatwia podłączenie do istniejącego komina.

SAS GREEN PLUS, z wymiennikiem ze stali kotłowej P265GH grubości 6 mm i elementami/paleniskiem ze stali nierdzewnej oferuje sprawność ok. 90,5–90,6% oraz dużą komorę załadunkową na polana do 50 cm.

Kotły SAS VARMO PLUS i SAS GREEN PLUS. Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.

Warto wspomnieć o jeszcze jednym rozwiązaniu: SAS BIO GREEN PLUS. To kocioł dwupaliwowy, który łączy zalety urządzeń na sezonowane drewno (praca w trybie ręcznym) z wygodą palników peletowych (praca w trybie automatycznym). Podobnie jak inne modele o podwyższonym standardzie, również kocioł SAS BIO GREEN PLUS spełnia wymagania Ecodesign i klasy 5 wg PN-EN 303-5 + A1:2023-05. Ma klasę efektywności A+ oraz emisję pyłów ≤ 20 mg/m³. Dostępne moce to 15 i 23 kW, a sprawność wynosi ok. 90,5–90,6% dla drewna i 91,1–92,1% dla peletów.

Należy pamiętać, że kotły SAS BIO GREEN PLUS, GREEN PLUS czy VARMO PLUS wymagają montażu z odpowiedniej wielkości zbiornikiem buforowym.

Kocioł SAS BIO GREEN PLUS

Kocioł SAS BIO GREEN PLUS. Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.

Końcowa decyzja w kontekście przyszłych wytycznych

W większości województw uchwały antysmogowe już wymusiły wymianę nieefektywnych urządzeń grzewczych, które nie spełniają norm. Z końcem 2025 r. kolejne regiony kraju domykają ostatnie terminy na wymianę bezklasowych urządzeń. Przykładowo w woj. podkarpackim od 1 stycznia 2026 r. nie będzie wolno używać kotłów bezklasowych. Natomiast termin graniczny dla kotłów na węgiel i drewno (spełniających wymagania klas 3 lub 4) to koniec 2027 roku – po tej dacie również takie urządzenia trzeba będzie wymienić. Podobnie wygląda sytuacja w województwie łódzkim.

W praktyce w całym kraju kierunek jest wspólny: zakaz „kopciuchów” i przejście na urządzenia spełniające wymogi Ecodesign.

Planując termomodernizację lub wymianę źródła ciepła, warto mieć na uwadze, że trwają prace nad nowymi Warunkami Technicznymi. Od 2026 r. zapowiadane są dalsze zmiany podnoszące efektywność energetyczną i sprzyjające większemu udziałowi OZE. Kierunek ten wynika z unijnej dyrektywy EPBD i dążenia do zeroemisyjności nowych budynków (ZEB) w kolejnych latach.

Monoblokowa pompa ciepła SAS VESTA

Monoblokowa pompa ciepła SAS VESTA to doskonałe rozwiązanie 
dla tych osób, które stawiają na odnawialne źródła energii. Fot. ZMK SAS Spółka z o.o.

Po 2026 r. można więc oczekiwać dalszego zaostrzania standardów energetycznych i limitów emisyjnych, co w praktyce będzie premiować pompy ciepła oraz wysokiej jakości urządzenia na biomasę. Warto mieć to na uwadze, planując dziś wymianę źródła ciepła.

Szerokość i kolor parapetów wewnętrznych

Fot. Just SEO

Jak dobrać wymiary parapetu wewnętrznego?

Prawidłowy dobór rozmiarów parapetu wewnętrznego jest kluczowy, ponieważ wpływa na estetykę oraz funkcjonalność pomieszczenia. Aby uniknąć błędów, należy dokładnie zaplanować trzy główne wymiary.

Długość parapetu powinna zawsze przekraczać szerokość wnęki okiennej, zapewniając symetryczne wysunięcie. Zalecany zapas to 3 do 5 cm z każdej strony. Grubość jest zazwyczaj standardowa i mieści się w zakresie 20–30 mm.
Najważniejszym parametrem jest jednak wysięg, czyli głębokość parapetu. Zbyt szeroki element stwarza poważne problemy termiczne. Jeśli parapet mocno zakrywa grzejnik, zaburza prawidłową cyrkulację ciepła, drastycznie obniżając efektywność ogrzewania.

Dlatego należy wykonać precyzyjny pomiar głębokości wnęki, aby element idealnie pasował. Pamiętaj również, że zbyt szeroki blat może fizycznie utrudniać swobodne otwieranie skrzydła okiennego.

Parapet wewnętrzny – z jakiego materiału go wykonać?

Dobór odpowiedniego surowca jest kluczowy, ponieważ definiuje on estetykę i długowieczność Twojego parapetu. Pamiętaj, że materiał musi sprostać trudnym warunkom użytkowania – musi być odporny na wilgoć, uszkodzenia mechaniczne oraz wahania temperatur, zwłaszcza w pobliżu źródeł ciepła.

Poniżej przedstawiamy przegląd najpopularniejszych opcji, które należy wziąć pod uwagę:

  • kamień naturalny (np. marmur, granit), który jest wyjątkowo trwały i elegancki, jednak wymaga okresowej impregnacji i jest droższy,
  • konglomerat i płyty postformingowe (MDF), które świetnie imitują kamień i są łatwe w pielęgnacji – pamiętaj, że MDF musi być laminowany lub lakierowany, by zapewnić pełną wodoodporność,
  • PCV, będące najbardziej ekonomiczną opcją, całkowicie niewrażliwą na wilgoć, ale podatną na zarysowania,
  • naturalne drewno, które oferuje ciepły, klasyczny wygląd, ale wymaga regularnej konserwacji (impregnacji lub bejcowania),
  • ceramika lub beton architektoniczny, które są nowoczesne, łatwe do czyszczenia i wysoce odporne na zarysowania.

Pamiętaj, aby wybrany materiał dopasować nie tylko do estetyki wnętrza, ale również do specyficznych warunków panujących w pomieszczeniu. Sprawdź naszą ofertę parapetów wewnętrznych, aby znaleźć rozwiązanie idealne dla Twojego domu.

Fot. Just SEO

Jak dopasować kolor parapetu do stylu wnętrza?

Po wybraniu materiału, kluczowe jest dobranie jego kolorystyki i wykończenia. Parapet powinien idealnie komponować się z aranżacją, podkreślając styl wnętrza lub stanowiąc świadomie wprowadzony kontrast.
Spójną i spokojną przestrzeń uzyskasz, gdy barwa parapetu harmonizuje ze ścianami, podłogą czy meblami. Kontrast, na przykład zestawienie jasnej ramy okiennej z ciemnym blatem, działa odwrotnie. Ten zabieg dodaje dynamiki i wyraźnie akcentuje strefę okienną.

Pamiętaj, że oprócz koloru, kluczowa jest również faktura i finalne wykończenie – mat lub połysk. Jasne barwy wizualnie powiększają przestrzeń, co jest korzystne w małych pomieszczeniach. Ciemniejsze odcienie wprowadzają głębię i nadają wnętrzu wyrafinowanej elegancji.

Jaki parapet wybrać do białych okien?

Białe okna są synonimem uniwersalności, oferując ogromną swobodę w dekoracji wnętrz. Jeśli dążysz do spójnego i minimalistycznego efektu, postaw na kolory harmonizujące z ramą. Idealnie sprawdzi się paleta jasnych odcieni. Taka kolorystyka, jak biel, krem, beż czy subtelna szarość, nie tylko delikatnie podkreśla charakter wnętrza, ale także optycznie je powiększa.

Chcesz stworzyć wyrazisty akcent i dodać przestrzeni dynamiki? Wprowadź kontrast. Do śnieżnobiałych ram doskonale pasują głębokie, ciemne barwy. Pomyśl o graficie, antracycie lub eleganckim, głębokim brązie. Ciemny parapet skutecznie akcentuje strefę okienną, nadając jej wrażenie głębi. Pamiętaj jednak, by wybrany odcień zawsze współgrał z ogólnym stylem pomieszczenia.

Jaki parapet pasuje do okien antracytowych?

Wybierając okna w kolorze antracytu, stajesz przed dwiema głównymi strategiami aranżacyjnymi: dążeniem do harmonijnej spójności lub zastosowaniem zdecydowanego kontrastu.

Jeśli zależy Ci na nowoczesnej i wyrafinowanej estetyce, postaw na strategię spójności, zwaną Elegancją. W tym wariancie dobieramy parapet w identycznej lub zbliżonej ciemnej barwie – świetnie sprawdzi się antracyt lub głęboki grafit. Taka jednolitość tworzy silny, spójny blok kolorystyczny, który optycznie pogłębia wnękę, dodając jej elegancji.

Z drugiej strony, aby optycznie rozjaśnić przestrzeń, warto zastosować kontrast, czyli Rozjaśnienie. Doskonale nadają się do tego jasne odcienie: biel, krem, beż, a także naturalne, ciepłe drewno. Ten zabieg celowo eksponuje ciemną ramę okna, przekształcając ją w wyrazisty akcent dekoracyjny.

Fot. Just SEO

Jak dopasować parapet do okien drewnopodobnych?

Aby parapet idealnie współgrał z oknami drewnopodobnymi, kluczowa jest spójność wizualna. Najprostszą zasadą jest dobór odcienia identycznego lub maksymalnie zbliżonego do koloru ramy, np. popularnego Złotego Dębu. W ten sposób zachowasz ciepłą i naturalną estetykę całej stolarki.

Jeśli preferujesz nowoczesny akcent, postaw na świadomy kontrast. Sprawdzą się tu neutralne materiały, takie jak elegancki kamień naturalny, konglomerat lub gładki biały blat. Opcje te rozjaśniają przestrzeń, subtelnie podkreślając fakturę okna.

Prawidłowy montaż parapetu wewnętrznego decyduje o jego trwałości i funkcjonalności. Zwróć uwagę na trzy kluczowe zasady, które należy zastosować:
1. zachowanie niezbędnego spadku (1–2%), który umożliwi skuteczne odprowadzanie wilgoci do wnętrza,
2. prawidłowe uszczelnienie przestrzeni pianką lub zaprawą, a wszelkie szczeliny zabezpieczenie silikonem neutralnym, by uniknąć mostków termicznych,
3. osadzenie elementu w murze na głębokość minimum 2–3 cm, co minimalizuje ryzyko pęknięć i odkształceń termicznych.

Na co zwrócić uwagę przy montażu parapetu?

Kluczem do długotrwałej konstrukcji i maksymalnej oszczędności energii jest zastosowanie tzw. ciepłego montażu parapetu. Ta technologia wymaga precyzyjnego zabezpieczenia przestrzeni pod elementem.

Stosując dedykowane taśmy lub pianki izolacyjne, skutecznie eliminujesz mostki termiczne, znacząco redukując tym samym straty cieplne. Pamiętaj również o prawidłowym osadzeniu parapetu względem ramy okiennej.

Parapet powinien znajdować się 1 do 2 cm poniżej dolnej krawędzi ościeżnicy. Ten spadek jest krytyczny, ponieważ gwarantuje swobodną cyrkulację ciepłego powietrza. Dzięki temu minimalizujesz ryzyko powstawania kondensacji i zawilgocenia w pomieszczeniu. Upewnij się, że element jest zawsze solidnie i stabilnie zamocowany.

Tapety wracają do łask!

Fot. Decoroom

Powrót natury: botanika i tropiki

Projektanci tapet nieustannie czerpią inspiracje z natury. Wzory roślinne, od delikatnych akwarelowych liści po wielobarwne motywy tropikalne z egzotycznymi zwierzętami to wciąż jedne z najchętniej wybieranych wzorów. Elementy botaniczne są idealnym wyborem, który nigdy nie wychodzi z trendów. Świetnie sprawdzą się w sypialni, salonie czy jako akcent na ścianie w domowym biurze, dodając energii i ożywiając przestrzeń.

Tapeta w łazience

Fot. Decoroom

Geometria i styl art déco – wzory pełne elegancji

Dla miłośników porządku, symetrii i subtelnego luksusu powraca geometria. Wzory w stylu art déco, charakteryzujące się regularnymi łukami, wachlarzami i liniami w odcieniach złota, granatu czy butelkowej zieleni, stanowią synonim ponadczasowego piękna. Tapeta z geometrycznym deseniem potrafi nadać wnętrzu wyrafinowany i uporządkowany wygląd. Jest to świetny wybór do reprezentacyjnych przestrzeni, takich jak hol, jadalnia czy salon w stylu modern classic.

Tapeta w pokoju dziecięcym

Fot. Decoroom

Wytłaczane faktury: 3D dla zmysłów

Coraz większą popularność zdobywają tapety, które nie tylko cieszą oko, ale także intrygują w dotyku. Tapety strukturalne, winylowe lub tekstylne, imitujące len, beton, a nawet welur, wprowadzają do wnętrza efekt trójwymiarowości. Zastosowanie takiej faktury na jednej ścianie, na przykład za zagłówkiem łóżka, natychmiast dodaje ciepła, przytulności i jest niebanalną alternatywą dla tradycyjnych tynków.

Szyte na miarę

Tapety inspirowane tkaninami mogą przypominać aksamit, len, jedwab czy wełnę, dodając wnętrzu przytulności. To idealna propozycja dla fanów klasycznych wnętrz pełnych harmonii czy aranżacji w stylu vintage. Tworzą piękne tło dla mebli, sztuki czy dodatków, jednocześnie nie dominując i nie przytłaczając przestrzeni. Są subtelnym i uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich, którzy szukają bezpiecznej alternatywy dla gładkich ścian. 

Tapeta w sypialni

Fot. Decoroom

Perfekcja jest passé

Tapety stają się wyrazem powrotu do autentyczności, natury i rzemieślniczej niedoskonałości. Trend ten czerpie inspirację z japońskiej estetyki wabi-sabi oraz tradycyjnych technik barwienia. Zamiast idealnie powtarzalnych wzorów, dominują efekty cieniowania ombre, akwarelowe rozmycia czy struktury przypominające ręcznie czerpany papier. To celowo niedoskonałe piękno jest niewymuszone i dodaje wnętrzu artystycznej nonszalancji.

Tapeta to dziś dekoracyjny element, który pozwala szybko i spektakularnie odmienić każde wnętrze. Niezależnie od tego, czy wybór padnie na bujną dżunglę, elegancję w stylu vintage, czy surowy minimalizm betonu – ściany staną się wielkoformatowym dziełem sztuki, a cała aranżacja zyska głębię i wyrazisty charakter.

Odkryj więcej inspiracji na wykończenie wnętrz od Decoroom

Jak pomalować płytki ceramiczne?

Fot. Just SEO

Zanim zaczniesz, przygotuj scenę

Nie da się ukryć, że sukces malowania zaczyna się od przygotowań. Kafelki muszą być dokładnie oczyszczone. Usuń osady z kamienia, mydła i tłuszczu. Najlepiej użyj do tego środka czyszczącego Tikkurila Maalipesu, który skutecznie poradzi sobie z zabrudzeniami. A jeśli gdzieś w zakamarkach czai się stary silikon, pożegnaj się z nim bez żalu. Najpierw nożykiem (uważaj, by nie porysować płytek) a potem preparatem do usuwania silikonu. Kiedy powierzchnia będzie lśniła czystością, spłucz wszystko wodą i pozwól kafelkom wyschnąć. Naprawdę dobrze wyschnąć.

Możesz zrezygnować z gruntu

Tak, dobrze czytasz. Tikkurila Luja Ceramic Tiles ma tak świetną przyczepność, że nie potrzebuje żadnego podkładu. To spora oszczędność czasu (i nerwów). Możesz od razu przejść do zabawy z kolorem. A wybór barw? Imponujący! Farba do płytek ceramicznych (www.tikkurila.pl) Tikkurila pozwoli Ci dobrać coś zarówno do loftowej szarości, jak i skandynawskiego beżu. Jeśli marzysz o odświeżeniu wnętrza bez zbędnej przesady, półmatowe wykończenie sprawi, że efekt będzie elegancki, a nie nachalny.

Czas na pędzel i wałek

Pora na malowanie. Farba do płytek ceramicznych Tikkurila Luja Ceramic Tiles musi zostać najpierw dokładnie wymieszana. Następnie małym pędzelkiem pomaluj fugi i narożniki – miejsca, do których wałek nie ma dostępu. Po tym przejdź do reszty ściany i równomiernie nałóż cienką warstwę farby wałkiem z krótkim włosiem.Po zakończeniu pierwszej warstwy odczekaj co najmniej 16 godzin, a następnie nałóż drugą, by uzyskać trwały, estetyczny efekt. Gdy skończysz, usuń taśmę malarską i wymień silikon na nowy. Już po dwóch dniach powierzchnia nadaje się do użytku, jednak pełną odporność farba osiąga po 28 dniach.

Jak dbać o nowe ściany?

Przez pierwszy miesiąc świeżo pomalowane kafelki czyść delikatnie, miękką ściereczką i neutralnym detergentem. Później możesz wrócić do codziennych rytuałów sprzątania, byle bez ostrych gąbek czy ściernych środków.

Zastosowanie farby do płytek ceramicznych to najprostszy sposób, by bez kurzu, gruzu, stresu i wysokich nakładów finansowych odświeżyć łazienkę lub kuchnię. A dzięki produktowi Tikkurila Luja Ceramic Tiles efekt nie tylko wygląda świetnie, ale też wytrzymuje codzienne życie: kontakt z wodą, środkami czystości, a nawet plamami z kawy. Jeśli więc marzysz o remoncie, ale nie chcesz przekopywać się przez tony gruzu, chwyć za wałek. Trochę koloru, kilka godzin pracy i gotowe!

Meble łazienkowe z imitacji drewna

Fot. agatameble.pl

Meble łazienkowe w stylu soft minimalizm – harmonia w najczystszej postaci

Zapomnij o minimalizmie sprzed dekady – sterylnym, ascetycznym, chłodnym. Soft minimalizm to ewolucja tego stylu w kierunku ciepła i ludzkości. I tutaj każdy detal jest przemyślany do perfekcji, ale całość emanuje spokojem i równowagą niczym japoński ogród zen.

W takiej aranżacji nie może zabraknąć drewna – najlepiej w odcieniu jasnego dębu, cenionego za szlachetne, wyraziste usłojenie i ciepły miodowy odcień. W konwencję soft minimal świetnie wpisze się szafka podumywalkowa o czystych, geometrycznych liniach, pozbawiona uchwytów (system push-to-open), dzięki czemu fronty przypominają gładką, niczym niezakłóconą taflę – znajdziesz ją np. tutaj: https://www.agatameble.pl/meble/lazienkowe Dobrze sprawdzają się modułowe meble łazienkowe pod zabudowę – przykryte jasnym blatem z konglomeratu i przyodziane śnieżnobiałą umywalką nablatową o organicznym, nieco asymetrycznym kształcie. Takie zestawienie nadaje łazience elegancji i niewymuszonego luksusu, tworząc przestrzeń sprzyjającą wyciszeniu i relaksowi.

A co na ściany? W towarzystwie drewna dębowego świetnie prezentują się wielkoformatowe płytki w kolorze taupe lub betonowego lastryko, układane bez widocznych fug. Jedna ściana może być wykończona cegiełkami metro tiles. Akcesoria? Ręczniki w kolorze niebarwionej bawełny, pojedyncza doniczka z sansewierią, bambusowe akcesoria łazienkowe – to wszystko, czego potrzebujesz, by stworzyć przestrzeń pełną spokoju i elegancji.

Drewno w stylu warm modernism – gdzie spotykają się dwie epoki

W stylu warm modernism surowa estetyka z lat 70. spotyka się z ciepłem naturalnych materiałów. To odpowiedź na potrzebę stworzenia przestrzeni nowoczesnej, a zarazem żywej i wyrazistej, przypominającej artystyczne lofty w SoHo.
W tego typu aranżacjach dobrze prezentują się drewniane meble łazienkowe w nieco ciemniejszych, intensywniejszych odcieniach – np. orzecha amerykańskiego. Równowagę między surowością a elegancją formy wprowadzają korpusy o wyraźnych, geometrycznych liniach, złagodzone zaokrąglonymi narożnikami. Fronty mogą być ryflowane – pionowe lub poziome listwy dodają dynamiki całej kompozycji. Często stosuje się meble łazienkowe z umywalką wpuszczaną np. z czarnego granitu lub betonu, co tworzy wyrazisty, charakterny akcent.

Na ścianach w nurcie warm modernism fantastycznie prezentuje się mikrocement lub gres w kolorze antracytu zestawiony z cegłą w naturalnym, rdzawym odcieniu. Całość dopełnia efektowne, nowoczesne oświetlenie i dodatki: industrialne lampy wiszące o mosiężnym wykończeniu, lustro w metalowej ramie – najlepiej w kolorze szczotkowanego złota, ręczniki w głębokich, nasyconych kolorach. W kącie łazienki może stanąć rosła monstera deliciosa. Ten styl uwielbia żywe rośliny – wprowadzają naturalność do industrialnej surowości.

New mediterranean – słońce Riwiery w Twojej łazience

New Mediterranean to nie nostalgiczne nawiązania do prowansalskich domków, ale nowoczesna interpretacja tego, co najpiękniejsze w architekturze południa Europy. Pomyśl o luksusowych willach na Capri czy nowoczesnych hotelach na Santorini – miejscach, w których tradycja i awangarda egzystują w doskonałej synergii.

Drewniane meble łazienkowe mają odcień wybielonych przez słońce desek. Szczególnie efektownie prezentują się fronty z jasnej sosny, które wyróżnia wyraźna, pozioma struktura słojów, nadająca wnętrzu lekkości i przestrzenności. Szafki z delikatnie zaokrąglonymi krawędziami nawiązują do swobodnej, śródziemnomorskiej estetyki, wprowadzając do łazienki atmosferę luzu i beztroski. Całość uzupełnia ceramika – umywalka nablatowa o nieregularnym, ręcznie formowanym kształcie, utrzymana w naturalnej tonacji gliny lub subtelnego błękitu.

Prawdziwą ucztę dla zmysłów zapewniają ściany. Idealnym wyborem będą płytki imitujące tadelakt – tradycyjną marokańską technikę tynkowania, która tworzy jedwabiste, subtelnie mieniące się powierzchnie o satynowym połysku. Kolorystyka? Ciepła biel z lekkim, różowym refleksem lub delikatny błękit przywodzący na myśl kopuły greckich budynków. Jedna ze ścian może zostać zaakcentowana mozaiką inspirowaną odcieniami morza – w bieli, jasnym akwamarynie i głębokim turkusie.

Podłoga powinna nawiązywać do kamiennych promenad nadmorskich kurortów – można położyć gres w odcieniach piaskowca lub jasnego trawertynu, najlepiej asymetrycznie, na wzór naturalnego kamienia. Niektóre płytki mogą mieć nieregularną powierzchnię, co doda wnętrzu autentycznego, rustykalnego charakteru.

Ten styl kocha imperfekcję – drobne nierówności, asymetrię, naturalne przebarwienia. To właśnie one nadają wnętrzom autentyczność, którego często brakuje nowoczesnym, sterylnym, do przesady perfekcyjnym aranżacjom.

Drewno w łazience jeszcze kilka lat temu brzmiało jak oksymoron – przecież wilgoć i naturalne surowce są jak ogień i woda! Dziś, dzięki nowoczesnym technologiom, możesz cieszyć się ciepłem i autentycznością drewna bez obaw o jego trwałość. Dlaczego zestawy mebli łazienkowych w kolorze drewna podbijają serca projektantów i entuzjastów designu? Bo wprowadzają do wnętrza coś, czego desperacko potrzebujemy w czasach cyfrowego przesytu: poczucie zakorzenienia i bliskości z naturą. Co więcej, potrafią przeobrażać się w zależności od kontekstu stylistycznego – raz przypominają minimalistyczne zen, innym razem wprowadzają nostalgiczny urok ubiegłych dekad, a jeszcze kiedy indziej emanują śródziemnomorskim ciepłem. Która aranżacja skradła Twoje serce?

Jak maksymalnie wykorzystać przestrzeń w małych mieszkaniach?

Fot. Just SEO

Dlaczego narożniki to często zmarnowana przestrzeń?

W większości mieszkań narożniki stanowią tzw. martwe strefy – trudno ustawić tam klasyczne meble, a dostęp do nich bywa niewygodny. W efekcie często pozostają niezagospodarowane lub służą jako miejsce na drobne elementy dekoracyjne. To jednak nie rozwiązuje problemu braku miejsca na przechowywanie. W małych mieszkaniach – zwłaszcza tych w blokach – brak efektywnego wykorzystania przestrzeni to realna przeszkoda.

Problem – i jego rozwiązanie – świetnie obrazuje sytuacja pewnego małżeństwa: Pauliny i Krzysztofa. Wprowadzili się do nowego, małego mieszkanka, w którym salon miał pełnić dwie funkcje – na co dzień był to przytulny gabinet Krzysztofa, a wieczorami zamieniał się we wspólną strefę relaksu pary. Problem stanowił narożnik między dużym oknem, a ścianą sąsiedniego pokoju. Początkowo małżeństwo zdecydowało się postawić przed nim kanapę – która nie tylko optycznie zmniejszała i tak niewielką przestrzeń, ale dodatkowo blokowała Krzysztofowi przejście do stanowiska z komputerem.

szafa narożna VOX

Fot. Just SEO

Właścicielom zależało także na tym, by uzyskać więcej miejsca do przechowywania bez utraty przestrzeni wypoczynkowej w salonie. Z pomocą przyszła szafa narożna na wymiar, która idealnie wpasowała się w wolny kąt. Wewnątrz znalazło się miejsce na ubrania, pościel i dokumenty, a na zewnątrz zastosowano fronty odbijające światło, co wizualnie powiększyło pokój. Zamiast masywnej kanapy, małżeństwo wybrało dwa wygodne fotele i wysoki stolik kawowy, który w ciągu dnia zastępuje Krzysztofowi duże biurko. Efektem jest salon, który zyskał funkcjonalność i porządek, a przy tym wykorzystuje każdą część pomieszczenia. Tym sposobem para odzyskała ponad metr przestrzeni użytkowej bez rezygnacji z wygody i estetyki.

Jak działają szafy narożne i w czym pomagają?

Szafa narożna to mebel zaprojektowany z myślą o maksymalnym wykorzystaniu trudno dostępnych miejsc. Jej konstrukcja opiera się na specjalnie zaprojektowanym układzie półek, drążków i szuflad, które rozchodzą się pod kątem, umożliwiając wygodny dostęp do każdej części wnętrza. W przeciwieństwie do zwykłej szafy, narożna pozwala zyskać więcej miejsca wewnątrz bez zajmowania dodatkowej przestrzeni na zewnątrz.

Dzięki przemyślanemu projektowi, szafa narożna sprawdza się zarówno w sypialniach, jak i przedpokojach czy salonach. W niewielkich pomieszczeniach pozwala uniknąć efektu ,,zagracenia”, oferując przy tym dużą pojemność. Co więcej, nowoczesne modele oferują także drzwi przesuwne, które nie wymagają dodatkowego miejsca na otwieranie – stanowi to idealne rozwiązanie do ciasnych przestrzeni.

szafa young voxbox

Fot. Just SEO

Zalety szafy narożnej

Największą zaletą szaf narożnych jest ich pojemność. Mimo zajmowaniu dużo mniejszej powierzchni, szafy narożne potrafią pomieścić równie wiele, co zwykłe odpowiedniki. W połączeniu z wpasowaniem się mebla do trudnego układu pomieszczenia, gdzie każdy metr jest na wagę złota, stanowi to ogromny atut.

Nowoczesne szafy narożne oferują szeroki wybór konfiguracji, kolorów i stylów. Dzięki temu można je idealnie dopasować zarówno do minimalistycznych wnętrz, jak i tych urządzonych w stylu klasycznym czy loftowym.

Warto też zwrócić uwagę na możliwość integracji z innymi elementami zabudowy. Szafa narożna może płynnie łączyć się z innymi modułami, tworząc spójną zabudowę całej ściany. Dzięki temu przestrzeń staje się nie tylko bardziej uporządkowana, ale również optycznie większa.

Najpopularniejsze rozwiązania w blokach i domach

Najczęściej spotykanym rozwiązaniem w blokach jest szafa narożna w przedpokoju lub sypialni, która pełni funkcję głównego miejsca do przechowywania ubrań. W przedpokojach wykorzystuje się narożniki między drzwiami wejściowymi, a ścianą – tworząc miejsce na kurtki, buty i dodatki zimowe. Z kolei w małych sypialniach, szafa narożna zwykle zastępuje garderobę.

Rozwiązania narożne w domach jednorodzinnych pojawiają się nie tylko w sypialniach, ale także w pokojach dziecięcych lub biurowych. W większych wnętrzach szafa narożna może pełnić funkcję łącznika między dwiema strefami – np. biurową a wypoczynkową. Ciekawym trendem są też szafy narożne o otwartej formie, gdzie jedna z części pełni rolę domowej biblioteczki.

szafy narożne vox

Fot. Just SEO

Kiedy szafa narożna to must-have?

Szafa narożna to obowiązkowy element wyposażenia w sytuacjach, gdy każdy centymetr przestrzeni ma znaczenie – zwłaszcza w niewielkich mieszkaniach, gdzie trudno uniknąć efektu zagracenia. Świetnie sprawdza się przy projektowaniu pokoju o nietypowym układzie, gdzie klasyczne meble po prostu nie pasują lub utrudniają przejście. Szafa narożna to nie tylko więcej miejsca do przechowywania rzeczy, ale także rozwiązanie, które pozwala zachować estetykę i spójność całej aranżacji.

Właśnie dlatego szafy narożne stały się jednym z najpraktyczniejszych rozwiązań w nowoczesnym urządzaniu wnętrz. Łączą w sobie funkcjonalność, ergonomię i styl, pozwalając ,,odczarować” nawet najmniejsze mieszkanie i wprowadzić do niego porządek. To mebel, który potrafi połączyć wygodę i estetykę w jednym – szczególnie gdy wybierzemy model dopasowany do własnych potrzeb.